piątek, 19 kwietnia 2013

Jaglanko-owsianka, czyli jak zabić głód

Dziś przedstawiam wam mój dzisiejszy obiad, coś, co robiłam pierwszy raz, a efekt wyszedł powalający.
Wiem, że może nie jest to typowy obiad, a wyglądem przypomina bardziej śniadanie, ale kto powiedział, że ukochanej owsianki nie można  jeść przez cały dzień :)




Na malutkim gazie gotowałam płatki owsiane z orkiszowymi oraz kasze jaglaną, a w międzyczasie przygotowałam resztę. Starłam jabłko (reneta) na malutkich oczkach na papkę, pokroiłam parę daktyli i śliwek suszonych, dodałam garść rodzynek i łyżkę otrąb.



Następnie pokroiłam dwie kostki gorzkiej czekolady i dwie suszone figi. Gdy jaglanka była gotowa dodałam do niej łyżkę miodu. A potem wszystko razem zostało wymieszane i zjedzone ze smakiem :)



Porcja duża, ja zjadłam na pół z chłopakiem, ale po jakimś wymagającym treningu myślę, że jest to świetna opcja i dla jednej osoby :)

6 komentarzy:

  1. Haha, no to ja bym pewnie się z nikim nie podzieliła, bo wygląda mega dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam też popieram owsianki na obiad ;) Pyszne połączenia :D

    OdpowiedzUsuń
  3. mmmmm:) musiało być pycha!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam owsiankę jem ją prawie codziennie z różnego rodzaju dodatkami ale twój przepis wygląda nieziemsko na pewno go wypróbuje;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń